2 sposób na dobre samopoczucie opracowany przez Dariusza Skraskowskiego
Czytaj na głos inspirujące historie
Posłuchaj na Youtube. Czyta Dariusz Skraskowski:
https://www.youtube.com/watch?v=EaAR49OxKb4
Drogi słuchaczu.
Zaczyna brakować Ci sił i odczuwasz niekreśloną tęsknotę.
Rzeczy, które dawały radość, zaczynają zdawać się jakieś obojętne.
Jakoś nic się nie chce.
Brzmi znajomo?
Jeśli zaczynasz tracić energię do działania, mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
Możesz to zmienić.
Jest na to bardzo prosty sposób. To mój ulubiony sposób na dobre samopoczucie.
Czytanie inspirujących historii. To lubię.
Wystarczy 10-15 minut czytania na głos jakiejś inspirującej lektury i zapominasz o smutku. Zaczynasz odczuwać, jak budzi się w Tobie życie i chęci do działania.
Dostrzegasz wokół siebie wiele ukrytych skarbów, które do teraz skrywały się za zasłoną przyzwyczajenia. Prawdziwe diamenty: partner, rodzina, znajomi, praca, hobby.
Zaczynasz odczuwać wdzięczność za to co masz. Otwierasz się na nowe możliwości. Dostrzegasz więcej i więcej wspaniałych okazji pozwalających spełniać Twoje pragnienia.
Moja ulubiona historia, która często pomaga mi doceniać to, co już mam, opowiada o perskim rolniku, który wyrusza w świat na poszukiwanie diamentów. Zapraszam Cię do przeczytania historii, która rozgrzeje Twoją duszę.
DIAMENTOWE POLA
Nieopodal rzeki Indus mieszkał niegdyś perski rolnik Ali Hafed.
Posiadał on duże gospodarstwo, w którego skład wchodziły sady, pola uprawne i ogrody.
Był bogatym i zadowolonym z życia człowiekiem. Jego zadowolenie płynęło z faktu, że był zadowolony z życia.
Pewnego dnia złożył mu wizytę sędziwy kapłan, mędrzec ze wschodu.
Kapłan usiadł przy kominku i opowiedział Ali Hafedowi historię powstania świata.
Mówił, że wszechmogący wsunął palec w kłębiącą się mgłę i zaczął powoli obracać. Potem zwiększył szybkość ruchów, aż mgła przeistoczyła się w kulę ognia, która tocząc się przemierzała kosmos, przenikała kłęby mgły pochłaniając wilgoć, która zaczęła się skraplać, a potem spadła na powierzchnię ognistej kuli, chłodząc jej zewnętrzną powłokę.
Kiedy rozpalona masa wytrysnęła, a później szybko się ochłodziła, powstał granit;
masa, która oziębiała się wolniej utworzyła srebro. A diamenty (mówił dalej kapłan) są skrzepniętymi promieniami słońca!
Oznajmił jeszcze rolnikowi, że diamenty jako najszlachetniejsze minerały stworzone przez Boga są tak cenne, iż za jeden kamień wielkości kciuka Ali Hafeda można by kupić całe państwo.
Gdyby Ali Hafed posiadał kopalnię diamentów, mógłby osadzić swoje dzieci na tronach wszystkich państw świata.
Tej nocy Ali poszedł spać jako biedak. Był biedny, ponieważ był niezadowolony z życia, a był niezadowolony z życia, ponieważ myślał, że jest biedny.
Przez całą noc nie zmrużył oka. Wciąż powtarzał:
Muszę mieć kopalnię diamentów !!!
Następnego dnia obudził kapłana wczesnym rankiem i zapytał:
- Powiesz mi, gdzie mogę znaleźć diamenty?
- Po co Ci diamenty? (rzekł kapłan)
- Chcę być niezmiernie bogaty (przyznał uczciwie Ali Hafed)
- Słuchaj! (rzekł kapłan). Jeśli dotrzesz do rzeki, która płynie pomiędzy wysokimi górami, znajdziesz diamenty. Będą one ukryte w tych piaskach.
- Nie wierzę w istnienie takiej rzeki! (odparł Ali Hafed oczekując dalszych wyjaśnień)
- Zapewniam Cię, że jest wiele takich rzek, wystarczy tylko je odnaleźć.
Ali Hafed podszedł do okna. Utkwił wzrok w szczytach gór, które przylegały do jego posiadłości. W końcu postanowił:
- Wierzę Ci, pójdę!
Sprzedał swoje gospodarstwo, zabrał pieniądze i zostawiwszy rodzinę pod opieką sąsiadów, wyruszył na poszukiwanie diamentów.
Rozpoczął wędrówkę od zbadania najbliższych gór.
Potem szukał w Palestynie. Na koniec przemierzył Europę.
Kiedy już wydał ostatnie pieniądze, stanął w łachmanach u wód Zatoki Barcelońskiej w Hiszpanii i przyglądał się falom uderzającym o brzeg.
Wkrótce potem ten zrujnowany, nieszczęsny człowiek rzucił się w czasie przypływu w głębinę morza i na zawsze pogrążył się w odmętach.
Pewnego dnia człowiek, który zakupił gospodarstwo Ali Hafeda, zaprowadził do ogrodu swojego wielbłąda, aby go tam napoić.
Kiedy zwierzę chłeptało przejrzystą wodę ze strumyka, następca Ali Hafeda zauważył na białym, piaszczystym dnie strumienia dziwny błysk.
Wsunął dłoń do wody i wyciągnął z dna czarny kamień, w którego blasku zawierały się wszystkie kolory tęczy.
Zabrał ten osobliwy kamień do domu i położywszy go na obramowaniu kominka, wrócił do swych zajęć.
W kilka dni później złożył mu wizytę ten sam sędziwy kapłan, który tu już niegdyś bywał.
Kiedy starzec zauważył połysk jakiegoś przedmiotu na kominku, szybko ruszył w jego stronę.
- Tu jest diament! (wykrzyknął) Diament! Czy Ali Hafed powrócił?
- Nie (odparł nowy właściciel domu), a to nie jest żaden diament, ot zwyczajny kamień z ogrodu.
- Ja zawsze rozpoznam diament! (upierał się kapłan). Mówię Ci, że ten kamień jest diamentem! Wspaniałym diamentem!
Obaj ruszyli pośpiesznie w stronę strumyka, który przepływał przez ogród. Poruszyli dłońmi biały piasek na dnie i oto znaleźli więcej kamieni, z których każdy był jeszcze piękniejszy i cenniejszy od tego spoczywającego na obramowaniu kominka.
W ten sposób odkryto kopalnię diamentów w Golkandzie, najwspanialszą w dziejach. Bogactwem swych skarbów przewyższającą nawet kopalnię srebra w Kimberli.
Przez dziesiątki lat każde wbicie łopaty w dno strumienia lub pobliską glebę, oznaczało wydobycie kolejnych klejnotów, które zdobiły korony monarchów.
Gdyby Ali Hafed pozostał w domu i zaczął kopać w swoim ogrodzie (zamiast tułać się po świecie) stałby się właścicielem diamentowych pól.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz