sobota, 24 marca 2012

Jesteś nieszczęśliwy z jakiegoś powodu? - Piotr Kiewra

Rzeka

Jesteś nieszczęśliwy z jakiegoś powodu?
Być może masz więcej niż inni problemów, stresów, zmartwień, rozczarowań, niekorzystnych zdarzeń, porażek, popełnionych błędów?

Jeśli tak uważasz, to polecam ci następujące rozwiązanie: pójdź nad rzekę, usiądź nad jej brzegiem i obserwuj prąd wody.

Zauważ co się dzieje. Woda w rzece płynie. Tak jak twoje życie.

W rzece wraz z jej nurtem płynie wiele rzeczy: źdźbła trawy, trzciny, kawałki drewna, różnego rodzaju śmieci, ale i większe kłody. Płyną łódki, statki, płyną ryby. Tak jak w twoim życiu to są te właśnie problemiki, nieszczęścia, błędy, rozczarowania, porażki, ale od czasu do czasu wielkie kłody, które zauważasz pod nogami. Płyną też nowe szanse, przepływa szczęście, sukcesy. Trzeba jednak umieć korzystać z tego co w rzece życia płynie. Możesz wyławiać sukcesy, szczęście, tak jak sprawny wędkarz odławia ryby, ale możesz też nie widzieć, jaką szansę na odmianę twego życia może ci przynieść obserwacja rzeki.

Spójrz jeszcze raz na rzekę i zauważ, co się z tymi śmieciami dzieje. Płyną dalej. Niektóre, te większe zaczepią czasem o brzeg, o jakąś przeszkodę, ale w końcu popłyną dalej.

Twoje życie jest jak rzeka. I wszystko co w twoim życiu przepływa – przepływa jak w rzece. Podpływa, przepływa i odpływa. To zupełnie naturalny, stały, nie do zatrzymania proces.

I tak do tego podejdź.

Za każdym razem, gdy najdzie cię ciężki okres, gdy cię coś przygniecie, pójdź nad rzekę i zauważ, co się dzieje ze śmieciami płynącymi z jej prądem.

Zauważ co się dzieje z tymi przedmiotami, z trawą, kłodami, śmieciami – odpływają. I co dalej? Znikają. Już nigdy ich nie zobaczysz. Po sekundach, minutach, godzinach są już za nami. Już nie wrócą, rzeka bowiem nie zmieni już biegu. Tak jest z naszymi doświadczeniami życia, nieszczęściami, traumą, która nas dopadła. To już odpływa, znika za horyzontem. Nie zatrzymuj więc na siłę tego wszystkiego. Pójdź nad rzekę i wrzuć ten worek z tymi mentalnymi śmieciami w głębię rzeki, niech zniknie, niech odpłynie za horyzont. Już nie wróci. Żywy dotąd obraz zacznie się zatracać, straci na ostrości, rozmyje się, odpłynie tam, gdzie jego miejsce – w przeszłość.

Ucz się z przeszłości, wyciągaj naukę, wyciągaj wnioski, ale samych przeżyć nie zatrzymuj.

Wiele osób ciągnie swój worek z przeszłością za sobą. Trzyma go pod ręką i co rusz do niego sięga. Czerpie z jego wnętrza, rozpatruje, pokonuje na nowo problemy, które już dawno minęły, cały czas – od nowa wspina się na górę, która już kiedyś została zdobyta, została pokonana. Wiele osób rozmyśla, śni, przejmuje się, zamartwia, żałuje, tego co było. A to mogło odpłynąć, rzeka mogła to zabrać ze swoim prądem, ale był jeden warunek, trzeba było worek wypuścić z ręki, trzeba było rozluźnić dłoń. Można to zrobić w tej chwili, w każdej chwili.

Wiele osób korzysta z zawartości tego worka. Co rusz opowiada szczegóły swego życia, swoją przeszłość, namiętnie opowiada o najbardziej nieszczęśliwych przeżyciach. Szczególnie dotyczy to kobiet, jednak i mężczyźni nie starają się w tej sprawie być dłużni. Zamiast oczekiwanej miłości wzbudzają wtedy litość. Podświadomie są traktowani przez swych słuchaczy jak „sierotki Marysie”, którymi trzeba się zaopiekować.

By być gotowym na miłość, by kochać i być kochanym, by pokochać i szanować siebie, trzeba worek ze swoją przeszłością wypuścić z rąk, nie czerpać z niego treści na obecną chwilę, ten worek powinien znaleźć się tam, gdzie jego miejsce – w oceanie zapomnienia. Może być co najwyżej mglistym wspomnieniem, nie może nam blokować tego co się obecnie wydarza.

Ciąganie worka z przeszłością to blokowanie swojego rozwoju, to obniżanie poczucia własnej wartości, to niebycie sobą, prawdziwym sobą, to bycie przeszłym, minionym sobą, to podtrzymywanie przy życiu jakichś urojeń, to blokowanie prawdziwych uczuć, pozytywnych emocji, to niezauważanie piękna wokół siebie. Tacy ludzie nie zauważają wiosny, słowików, ciepła, zapachów bzu i konwalii, nie cieszą się smakiem poziomek, nie zauważają słońca, światła księżyca, dobroczynnego wpływu deszczowych kropli. Za to we wszystkim i wszędzie widzą – i czują – ciemne chmury, ciemność, wszędzie czające się zło, wady innych, widzą jesienną pluchę, zimno, przykre zapachy, zwiędłe kwiaty, odlatujące ptaki, denerwujące krakanie wron. Nie wierzą w siebie, nie wierzą w miłość, w dobro. Na noc nakrywają się workiem z przeszłością lub nawet nurkują w nim i dziwią się, że ciągle śnią przeszłymi snami, że budzą się zlani potem, że bez przerwy dosięgają ich koszmary. Takich ludzi częściej dosięgają choroby, szybciej się starzeją. Lubią przebywać w domu, zaszywać się w czterech ścianach, bo mają wtedy więcej czasu dla siebie, na rozczulanie się, na „medytowanie”, które nie jest medytowaniem tylko taplaniem się w dawno zużytej wodzie. Zawartość worka widać na ich twarzach w postaci zmarszczek, zmęczonych i smutnych oczu. Częściej bolą też ich stawy, kolana, kręgosłup, głowa, mają przygarbione sylwetki, ich skóra się łuszczy, nie ma blasku. Są mniej aktywni. Przenoszą swój smutek też na innych.

Wzbudzają litość, ale nie zaznają miłości. Nie kochają siebie, bo nie cenią siebie, bo obciążają siebie poczuciem winy. Nawet jeśli mówią pozytywne rzeczy, okazują radość w uśmiechu, starają się okazywać uczucia, to brak w nich prawdziwej radości, wynikającej z radującego się serca, empatii, współodczuwania, docenienia innych, akceptacji, prawdziwej głębokiej miłości, bo wszystko jest u nich na pokaz, głoszone przez nich hasła to puste słowa. Trudno przechowywać bowiem w sercu prawdziwe uczucie, trudno być współczującym, współodczuwającym, gdy w sercu, w jego głębi, goszczą zupełnie inne uczucia, a przede wszystkim strach.

Worek z przeszłością to strach, a strach nie dopuści do serca miłości. Tam może gościć tylko, albo miłość, albo strach. Albo to, albo to. Utopienie worka z przeszłością to uwolnienie się od strachu.

Wiele osób nie chce się pozbyć swojego obciążenia, bo mają świetny sposób na wzbudzanie litości, na wzbudzanie zainteresowania. Ale niestety rozdają fałszywe uczucia, więc w odpowiedzi doznają fałszywych uczuć. Ci, którzy żebrzą w ten sposób o litość nie są traktowani poważnie. Doznają kolejnych rozczarowań, bo chcą uwiązać do swego worka również inne osoby i wspólnie roztrząsać jego zawartość.

Spójrz jeszcze raz na rzekę. Spójrz w górę rzeki, spójrz przed siebie, spójrz w dół rzeki. Co widzisz? Widzisz rzekę taką jaka jest teraz, w tej sekundzie. Za sekundę będzie już inną rzeką. Czy możesz w tej chwili zobaczyć te kłody, które pojawią się tu jutro? Nie możesz. Czy możesz więc żyć przyszłością, przeżywać jutrzejszy problem? Nie możesz. Czy rzeka w tej chwili może być jutrzejszą rzeką? Nie może. Czy ta woda i niesione przez nią krople, śmieci, fale – widoczne teraz, zawrócą jutro i zobaczysz je kiedykolwiek ponownie? Nie. Odpłyną. Już teraz stają się przeszłością. To co jest w dole rzeki to już przeszłość. Tak jak rzeka nie zawróci swego biegu, tak ty nie zawrócisz swego życia. To co przepływa teraz przed tobą, za chwilę staje się przeszłością. Nie pakuj tego co widzisz i przeżywasz TERAZ do worka, pozwól by płynęło, by stało się przeszłością, by znalazło się w oceanie. Gdy patrzysz w dół rzeki widzisz to, o czym za chwilę zapomnisz. Nie twórz wiec w swoim umyśle obrazów, nie fotografuj znikających w dali problemów, kłód, przeżyć.

Jeśli do tej pory przechowujesz wspomnienia, niechciane, chciane – wszystko jedno jakie, są one przeszłością, czymś co nie daje ci żyć teraźniejszością. Oczyść swój umysł, oczyść siebie, wrzuć swoje ego do wody, niech spłynie, wrzuć worek. Te przeżycia, przeszłe zdarzenia, to kamienie, to zgniłe kawałki materii, które szybko zatoną i znikną w oddali. Jeśli to wyrzucisz, to już tego nie dogonisz. Wiem, że to trudne, ale możliwe i potrzebne. Tylko w ten sposób staniesz się nowym człowiekiem, zaczniesz na nowo żyć, ale przede wszystkim cieszyć się tym, co się wydarza TERAZ, okazywać prawdziwą radość, prawdziwie kochać , nie bać się.

Rzeka jest piękną i pożyteczną metaforą. Woda daje oczyszczenie dla ciała, dla skóry, dla naszych komórek wewnątrz naszego ciała, ale także jako metafora – dla naszego umysłu. To pozwala się oczyścić z traumatycznych wspomnień, pozwala żyć szczęśliwie tym co TERAZ, a nie wracać i taplać się w błocie, zmagać z zawartością worka i ciągnąć go tak, jak Syzyf pchał swój kamień pod górę życia.

Ale woda nie przypływa tylko obok ciebie, ona przepływa też przez ciebie, przez twoje ciało. Musi płynąć. Więc daj jej płynąć i tak jak w rzece niech zabiera ze sobą wszelki śmieci.

Więc pij dużo wody, a tak się stanie! Oczyścisz z chemicznych śmieci komórki swego ciała.

Zmywaj z siebie to co niepotrzebne w czasie kąpieli pod prysznicem, w wannie, w czasie pływania w jeziorze, basenie, rzece. Ale pozwól obmywać się wodzie również mentalnie. Pozwól przepływać przez twój umysł i zabierać stamtąd to co jest balastem, workiem wypełnionym wspomnieniami z przeszłości.

Czyli woda zabiera ze swoim prądem wszystko to, co jest na zewnątrz ciebie, ale i to co jest wewnątrz.

Pozbądź się worka, niczego do niego nie zbieraj, żyj tym co TERAZ.

Nie stawiaj zapór, bo to ci się nie uda. Zgromadzisz w ten sposób śmieci w ciele, ale przede wszystkim w głowie, czyli stresy, zmartwienia, strach, negatywne myśli i popsuje to twoje zdrowie psychiczne i fizyczne.

Woda i tak przełamie zapory. Wiesz, że wody – rzeki nic nie jest wstanie zatrzymać. W końcu wzbierze ponad miarę i odpłynie.

Dlatego patrz jak płynie i niech cię to uspokoi.

Jeśli czasem nie możesz pójść nad rzekę, to ją sobie wyobraź. Popatrz pod prąd, przed siebie, a później z prądem rzeki. Zobacz co się dzieje z twoimi problemami jak ze śmieciami w rzece. Kiedyś wszystko tak płynęło, płynie teraz i będzie przepływało w przyszłości.

To wszystko jest jak rzeka.

Życie jest jak rzeka.

Ta ostatnia metafora, to wszystko co powiedziałem powyżej pomoże ci zrozumieć jeszcze jedną prawdę, zdecydowanie najgłębszą prawdę, prawdę o życiu. Życie jest jak rzeka – płynie. Zgadza się? Ty natomiast nie płyniesz wraz z prądem rzeki. Ty jesteś świadkiem tego jak płynie rzeka. Zgadza się? Tak samo jesteś świadkiem twego życia. Ono płynie. Przepływają dni, noce, miesiące, lata. Przepływają szczęśliwe i przykre dni, przepływają doświadczenia, jedne piękne, inne złe, a ty to wszystko obserwujesz, jesteś tego świadkiem. Z żadnym z tych doświadczeń, z żadnym zdarzeniem, z żadną chwilą, z tym czego doświadczasz nie zabierasz się na stałe, nie odpływasz, nie zabierasz ze sobą, nie płyniesz w tym nurcie. Tylko widzisz jak ciebie mijają. Ty stoisz na brzegu i jesteś świadkiem swego życia. Nie jesteś więc w przyszłości, nie jesteś w przeszłości, jesteś w teraźniejszości. Jesteś świadkiem, obserwujesz swoje życie, doświadczasz, ale twoje doświadczenia odpływają jak kolejne fale na rzece. Jeśli masz tego świadomość to powinieneś/powinnaś zrozumieć dlaczego nie warto ciągnąć za sobą worka z przeszłością.

Piotr Kiewra

Zapraszam na blog autora.
http://piotrkiewra.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz