Zamiast iść naprzód, stoimy w miejscu
Bertrand Russell, znakomity eseista, laureat Nagrody Nobla, powiedział kiedyś, że człowiek nie może być w zgodzie z innymi, o ile nie potrafi być w zgodzie z samym sobą. Niestety, błędy przeszłości, które każdy z nas popełnia i związane z nimi poczucie winy bardzo często uniemożliwiają nam ten proces, budują wewnętrzne, mentalne bariery nie do przebycia. A może tak naprawdę wszystkie błędy jakie, kiedykolwiek popełniliśmy, zostały przez wszystkich dawno zapomniane – oprócz nas samych?
Zbyt często pozostajemy w konflikcie ze sobą, nie umiejąc pogodzić się z tkwiącymi w nas rozmaitymi skłonnościami. Żyjemy przeszłością i popełnionymi kiedyś błędami, które wpływają niekorzystnie na nasze obecne życie. Zamiast iść naprzód i otwierać się na nowe możliwości, stoimy w miejscu, a nawet się cofamy. Poczucie winy z powodu podjęcia złej decyzji wywołuje w człowieku chaos, żal, smutek.
Pozwól, że w tym miejscu przytoczę pewną anegdotę. Mówiono o pewnej starej kobiecie, że miewa widzenia z Bogiem. Miejscowy ksiądz zażądał na to dowodu. Jako że tylko Bóg znał jego przewinienia, zażądał od kobiety, aby poprosiła Boga, aby ten wyjawił jej owe grzechy. Miesiąc później ksiądz zapytał kobietę, czy widziała się z Bogiem? Ona odrzekła: „Tak. Bóg powiedział, że zapomniał już grzechy księdza”.
Najtrudniej przebaczyć sobie
Poczucie winy jest jedną z najczęstszych przyczyn trudności przebaczenia samemu sobie. W zależności jednak od tego, jak odbieramy własną winę, można je podzielić na konstruktywne i destrukcyjne.
Kiedy poczucie winy odbieramy jako bodziec do zmiany naszej dotychczasowej postawy, złych nawyków i zachowań, wtedy jest ono konstruktywne. Odczuwamy w konsekwencji formowanie się naszego lepszego JA.
Niestety, poczucie winy występuje również w swej destrukcyjnej formie. Wówczas zły stosunek do własnej winy może przejawiać się w dążeniu do perfekcjonizmu i zupełnego wykluczenia własnych błędów. Taka osoba chce być idealna. W patologicznej odsłonie poczucia winy można zauważyć przesadnie negatywną ocenę własnych zachowań, co prowadzi do zamknięcia się na otoczenie i pozostawanie w cieniu.
Człowiekowi trudno pogodzić się z faktem, iż nie jest i nie będzie doskonały. Ignorowanie tej prawdy hamuje jego rozwój. Sprawia, że nie dostrzega w pełni swoich walorów i mocnych stron, a większość uwagi poświęca na nierealne dążenia. Człowiek, pragnąć być doskonałym i bezbłędnym, nadmiernie skupia się na ocenie własnych działań, co w praktyce przeszkadza mu w ich realizacji.
Gdy górnolotne i wyimaginowane dążenia okazują się nie do spełnienia, pojawia się rozczarowanie i żal. Zaczyna się proces tzw. załamki, czyli poczucie bezsensu i wycofanie się z jakiejkolwiek aktywności. Brak realizacji zamierzeń powoduje obniżenie poczucia własnej wartości i nieświadome bądź świadome przekazywanie otoczeniu takiego właśnie wizerunku własnej osoby. Zaczyna ona zadawać sobie pytania takie, jak: „Czy ja zasługuję na przebaczenie?”. Człowiek, nie umiejąc przebaczyć sobie samemu, nie potrafi też przyjąć przebaczenia innych.
Dlaczego w życiu potrzebne jest przebaczenie?
Do dobrego funkcjonowania i odzyskania poczucia zadowolenia z własnego życia ważne jest podjęcie procesu pojednania się z samym sobą. Oznacza to pogodzenie się ze swoimi słabymi stronami i wadami. Pojednać się z samym sobą to zgodzić się na swoje życie oraz przebaczyć sobie popełnione błędy, wyciągając z nich wnioski na przyszłość. Może zabrzmi to niewiarygodnie, ale uświadamiając sobie własne słabości, sprawiamy, że stają się one źródłem siły i podstawą do rozwoju samego siebie.
Sposobem na uwolnienie się od ciągłego i błędnego poczucia winy i żalu jest uświadomienie, że absolutnie nikt nie jest doskonały. Każdy ma wady i każdy popełnia błędy. Tylko wybaczenie samemu sobie może spowodować, że na nowo uwierzymy we własne możliwości.
Przebaczenie sobie samemu bywa niekiedy trudniejsze niż przebaczenie komuś innemu. Jest ono jednak warunkiem tego, byśmy byli świadomi, że jesteśmy ludźmi z ograniczeniami, ale przede wszystkim z wieloma zaletami i talentami. Warto dostrzec to, w co natura nas wyposażyła i umacniać to każdego dnia.
Jeśli zaczniemy rozróżniać winę realną od tej fałszywej i zrezygnujemy z bycia absolutnie doskonałym, sprawimy, że nasze życie stanie się bardziej satysfakcjonujące. A rozważając własne błędy i potknięcia, przestańmy obwiniać się bez końca, lecz wyciągnijmy wnioski i zreorganizujmy swoje dotychczasowe plany na życie.
A Ty jakie znasz sposoby na „rozgrzeszenie” siebie samego?
Autorem tekstu jest Marzena Ziółkowska - copywriterka, entuzjastka samorozwoju.
Więcej artykułów znajdziesz tutaj>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz