Opis książki>>>
Fragment
Wojownik światła nigdy nie zapomina, co to wdzięczność. Anioły dopomogły mu podczas bitwy, siły niebiańskie ustawiły każdą rzecz na odpowiednim miejscu i sprawiły, że wojownik mógł dać z siebie wszystko. Jego znajomi mówią: “Ależ on ma fart!”, bo wojownik otrzymuje czasem od życia o wiele więcej, niż oczekuje. Dlatego kiedy zachodzi słońce, klęka i dziękuje Opiekuńczemu Płaszczowi, który go otula. Jednak jego wdzięczność, nie ogranicza się tylko do świata duchowego: nie zapomina nigdy o przyjaciołach, bowiem na polu bitwy ich krew zmieszała się z jego własną. Wojownikowi nie trzeba przypominać o pomocy, której udzielili mu inni - sam o tym pamięta i dzieli się z nimi nagrodą.
Wojownik światła często robi rzeczy odbiegające od przeciętności. Może tańczyć na ulicy, idąc rano do pracy. Patrzeć nieznajomym prosto w oczy i mówić o miłości od pierwszego wejrzenia. Bronić poglądów, które innym mogą wydawać się śmieszne. Wojownik światła pozwala sobie na takie dziwactwa. Nie lęka się opłakiwać starych smutków ani radować nowymi odkryciami. Kiedy czuje, że nadeszła pora, porzuca wszystko i wyrusza na poszukiwanie przygód, o których marzył. Kiedy odkrywa, że jest u kresu sił, bez poczucia winy porzuca walkę dla jednego czy dwóch szaleństw. Wojownik nie trwoni czasu, by odgrywać role, które chcą mu narzucić inni.
Wojownik światła nie hańbi swego serca nienawiścią. Kiedy rusza do walki, przypomina sobie słowa Chrystusa: “Kochaj swoich wrogów”. I jest tym słowom posłuszny. Jednak wie, że przebaczać wcale nie znaczy godzić się na wszystko. Wojownik nie może spuścić głowy, bo wówczas traci z oczu horyzont swoich marzeń. Odkrywa, że jego przeciwnicy są po to, by wystawiać na próbę jego odwagę, wytrwałość i zdolność do podejmowania decyzji. Są dla niego błogosławieństwem, ponieważ to wrogowie popychają go, by walczył w imię swoich marzeń. I właśnie to doświadczenie walki dodaje sił wojownikowi światła.
Wojownik światła zachowuje się jak dziecko. Wielu ludzi to szokuje. Zapomnieli, że dziecko musi się bawić, czasem trochę gorszyć, że zadaje pytania frapujące i niedojrzałe, opowiada niestworzone historie, w które często samo nie wierzy. Ludzie pytają oburzeni: “Więc to ma być duchowa droga? Ależ ten człowiek jest całkiem niedojrzały!”. Te słowa napawają wojownika dumą. Dzięki radości i prostocie czuje bliskość z Bogiem. Lecz nigdy nie traci z oczu swojego powołania.
Kiedy pragniemy czegoś, to cały Wszechświat działa na naszą korzyść. Wojownik światła dobrze o tym wie. Z tego powodu zwraca baczną uwagę na swoje myśli. Za dobrymi intencjami kryją się często uczucia, do których nikt nie śmie się przyznać: zemsta, lęk przed wygraną, przewrotna radość z powodu cudzej tragedii. Wszechświat niczego nie sądzi, on po prostu działa na korzyść naszych pragnień. Dlatego wojownik ośmiela się zajrzeć w mroczne obszary swojej duszy i próbuje je rozjaśnić światłem przebaczenia. I zawsze bardzo uważa na swoje myśli.
Wojownik skupia się na maleńkich cudach codzienności. Jeśli potrafi w nich dojrzeć to, co piękne, znaczy to, że i on nosi w sobie piękno, bowiem świat jest zwierciadłem, w którym odbija się twarz każdego człowieka. I choć wojownik dobrze zna swoje wady i ograniczenia, robi co w jego mocy, by zachować pogodę ducha w trudnych sytuacjach. Ostatecznie, świat zawsze stara się mu przyjść z pomocą, nawet jeżeli wszystko wokół wydaje się temu przeczyć.
Czytaj dalej>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz