piątek, 3 stycznia 2014

Szkoła dla zwierząt - George H. Reavis

Ciekawa przypowieść o silnych stronach!!!
Pewnego razu zwierzęta postanowiły uczynić coś nadzwyczajnego, by stawić czoło problemom "nowego świata". Zdecydowały się więc otworzyć nową szkołę.

Przyjęły, że w programie nauczania znajdzie się bieganie, wspinaczka, pływanie i latanie. Aby ułatwić sobie sprawowanie kontroli nad realizacją programu, każde zwierzę zostało objęte nauką wszystkich przedmiotów.

Kaczor wyśmienicie pływał - mówiąc szczerze, lepiej od własnego instruktora, jednak ledwo radził sobie z lataniem, a najgorzej szło mu bieganie. Ponieważ biegał bardzo wolno, musiał zostawać po zajęciach, co więcej, musiał zarzucić pływanie, by ćwiczyć biegi. Trwało to dopóty, dopóki nie otarł sobie płetw, przez co w pływaniu był już przeciętny. Przeciętność była jednak w szkole absolutnie do przyjęcia, więc nikt się tym nie przejmował - poza kaczorem, oczywiście.

Królik zaczął świetnie - biegał najlepiej w klasie, przeżył jednak załamanie nerwowe, ponieważ musiał nadrabiać braki w pływaniu.

Wiewiórka nie miała sobie równych we wspinaczce, dopóki nie padła ofiarą frustracji przy lekcji latania, kiedy to nauczyciel kazał jej wzbić się w powietrze z ziemi, zamiast "wylądować" z czubka drzewa. Przez forsowny trening zesztywniały jej łapki, w związku z czym ze wspinaczki dostała trójkę, a z biegania dwa.

Orzeł był trudnym dzieckiem, toteż karano go surowo, by utrzymać go w ryzach. Podczas lekcji wspinaczki prześcignął wszystkich, pierwszy wdrapując się na szczyt drzewa, z tym że nalegał, by stosować własną metodę, aby tam dotrzeć.

Pod koniec roku jakiś nienormalny węgorz, który potrafił nie tylko doskonale pływać, ale także biegać, wspinać się i odrobię fruwać, jako uczeń z najwyższą średnią wygłosił mowę pożegnalną.

Z dala od szkoły trzymały się psy stepowe. Uchylały się też od płacenia na nią podatków, ponieważ administracja nie chciała włączyć do programu lekcji kopania dołków i rycia nor. Oddały swoje pociechy do terminu u borsuka. Później zgadały się ze świstakami i susłami i założyły własną, dobrze prosperującą szkołę.


Źródło: http://prawdziwa-milosc.pl/przypowiesc/259,szkola-dla-zwierzat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz