niedziela, 4 marca 2012

Obudź się i zacznij żyć. Psychorada.

Obudź się.

Jak się skutecznie zmotywować, gdy już straciłeś nadzieję.

Każdy człowiek, który się urodził na Ziemi - od zarania czasów do dnia dzisiejszego, miał i ma możliwość, aby realizować wszystkie swoje cele, rozwijać talenty, umiejętności oraz spełniać marzenia. Każdy człowiek rodzi się po to, by być szczęśliwym, ulepszać siebie i otaczającą go rzeczywistość.

Niestety z pośród miliardów żyjących osób, mało kto wie, co go naprawdę dopinguje do działania, jakie ma faktyczne - swoje własne cele, a nie narzucone przez społeczeństwo, jak chce przeżyć swoje życie by być szczęśliwym.

Niby to takie proste - każdy przecież chce być szczęśliwy, a tak rzadko jest...

Szczęście, to ogólny wyraz tego, co dana osoba osiąga w swoim życiu. Ktoś szczęśliwy, to osoba, która tak pokierowała swoim życiem, że udało jej się znaleźć w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, bynajmniej nie za sprawą przypadku, a własnych działań, nakierowanych na sukces.

Opowiem Ci pewna historię, którą zasłyszałam jakiś czas temu, będąc na kawie z jedną z moich sąsiadek - umownie nazwę ją Marysią:

Marysia: Wiesz Anetka, ja to się cieszę, że przeszłam na emeryturę, bo wreszcie mogę zajmować się tym co lubię najbardziej, czyli pielęgnacją swojego ogródka.

A.S.: A wcześniej nie mogłaś się nim zajmować?

Marysia: No mogłam, ale nie maiłam czasu... Wiesz, jak to jest - praca-dom-praca-dom, byle przetrwać.

A.S.: Ale w wolnym czasie mogłaś przecież zajmować się swoim ogródkiem

Marysia: Mogłam, ale to nie to samo co teraz. Teraz mam wreszcie czas, by dobierać rośliny pod względem koloru, faktury, formy. Zresztą sama widziałaś. Kiedyś to nie miałam siły po pracy nic robić, taka byłam zmęczona.

A.S.: To prawda, ogródek jest bardzo ładny - powinnaś zajmować się tym zawodowo. Myślałaś już o tym?

Marysia: Jakoś nie było kiedy. Jak byłam młoda, to chciałam zdawać na SGGW na ogrodnictwo, czy tak jak teraz moda na architekturę krajobrazu, ale spóźniłam się na egzamin i mnie nie wpuścili. Więc zdawałam na AWF - bo sport też lubię, ciągle zdobywałam nagrody w różnych dyscyplinach, ale akurat się rozchorowałam i mi egzamin minął. Jakoś nie mam szczęścia. Widocznie, nie było mi to pisane.

A.S.: A dlaczego, nie zdawałaś za rok ponownie?

Marysia: Wiesz, zaczęłam studium handlowym na SGPiS-ie- bo rodzice mówili, że to perspektywiczny kierunek i jak, już skończyłam, to poszłam do pracy i mi się nie chciało już studiować. Potem urodziłam dziecko i tak czas zleciał.

A.S.: A nie ciągnęło Cię, żeby pielęgnować grządki? Rozwijać się w tym kierunku?

Marysia: Pewnie, że ciągnęło, ale wiesz jak to w pracy. Nie cierpiałam jej. Nienawidziłam! Przez 30 lat siedziałam za biurkiem, żeby jakoś od pierwszego do pierwszego starczyło. A różnie z tym bywało. Poza tym, kiedyś nie było tak jak teraz, że są różne kursy i każdy może się uczyć. Kiedyś było inaczej. Mniej perspektyw było.

A.S.: No to może teraz, jak już masz czas i są perspektywy, warto się zająć ogrodnictwem zawodowo?

Marysia: No co Ty opowiadasz? Za stara już jestem. Mam 58 lat. Zresztą to pewnie trzeba jakieś szkoły pokończyć, firmę założyć no i są lepsi ode mnie, młodsi... Nie mam chyba głowy do tego.

A.S.: A ta I nagroda, którą dostałaś w dzielnicowym konkursie ogrodniczym, nie jest dla Ciebie wyznacznikiem, że jesteś dobra w tym co robisz? Że pokonałaś ponad setkę, jak nie więcej innych zgłoszonych ogródków w konkursie? I że w dodatku otrzymałaś nagrodę za to, co lubisz robić? I że mogłabyś za to co lubisz robić, otrzymywać dodatkowo wynagrodzenie?
Wystarczy, że napiszesz ofertę, przygotujesz sobie portfolio z fotografii, które..
Czytaj dalej. Kliknij tutaj>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz