Wszystko zaczyna się od Ciebie
Aneta Styńska
Wszystko, co wydarza się w Twoim życiu, jest zawsze najpierw kontrolowane i uzyskuje zgodę na zaistnienie od Twojego osobistego strażnika, którym jesteś Ty sam. To trochę tak, jakby człowiek był sobie panem i władcą, królem i Bogiem. I po części jest to prawda.
Ten strażnik jest przez jednych nazywany podświadomością, przez innych drugim ja, przez jeszcze innych aniołem stróżem. Nie wdając się w zbyteczne dywagacje na temat nazewnictwa tego czegoś, można powiedzieć, upraszczając sprawę do granic możliwości, że aby coś mogło zaistnieć w Twoim życiu, najpierw musi nastąpić zgodność pomiędzy tym czymś, a wewnętrznym obrazem siebie samego.
Jak to działa? Otóż w najprostszym znanym mi podejściu jest tak. Myśląc w określony sposób, tworzysz siebie. Tworzysz zarówno to, co możesz, na co Cię stać, jak i to, czego nie jesteś w stanie zrobić, czego dokonać. Często czytamy lub słyszymy takie stwierdzenie, że granice naszych możliwości są wytyczane przez nas samych i jeśli coś staje na naszej drodze, to z reguły my sami. Odnosząc się poważnie do takiego podejścia, że na swojej drodze stajemy sami, czy mówiąc inaczej, jeśli chcąc osiągnąć coś, powiedzmy nieprzeciętnego, największym problemem jesteśmy my, to znaczy, że zlikwidowanie tego ograniczającego nas „kamsztora” spowoduje zaistnienie okoliczności dających się poznać jako realizacja postawionego przez nas samych celu.
I jak to z reguły bywa, ta wiedza powinna dać nam już dostatecznie wiele wskazówek na temat tego, co dalej mamy robić z naszym życiem, ale jednocześnie ta sama reguła w dalszej części powie nam, że teoria, a praktyka to często różnica jak przy zestawieniu Nieba z Ziemią.
Zastanawiając się nad zależnościami Twojego życia stanowiącymi o rozwoju zdarzeń pewnie znalazłeś taką sytuację, która z pozoru nie miała źródła w Tobie. Jeśli tak się stało, to znaczy, że nie dostrzegłeś tej zależności. Jedno jest pewne. Ona zaistniała. Nasza pamięć krótkoterminowa ma jedną wadę: jest krótkoterminowa, a ta długoterminowa ma też wadę — jeśli można ich podstawy konstrukcyjne nazwać wadami — że magazynuje wszystko, ale dostać się do niej nam samym jest niezmiernie trudno.
Nic się nie dzieje bez Twojego przyzwolenia. Wszystko, co wydarza się w Twoim życiu, ma źródło w Tobie i może zaistnieć dopiero wtedy, kiedy wyrazisz przyzwolenie na to myślą, słowem, czynem czy emocją. Jeśli już przyjmiemy tę kwestię jako fundamentalną i niepodważalną, będziemy mogli przejść dalej. Jeśli nie ufasz do końca tej koncepcji, podejdźmy do tego z punktu widzenia zaakceptowania korzyści płynącej z przekonania siebie do takiego podejścia. Argument „za” takim podejściem jest następujący. Jednym z wielu kluczy do Sukcesu, szczęśliwego życia, samorealizacji jest wzięcie odpowiedzialności za to, co wydarza się w życiu, na siebie. Jeśli przyjmujemy, że wszystko, co się wydarza w naszym życiu, jest zależne od tego, czy wyrazimy na to przyzwolenie, to nie ulega już chyba wątpliwości, że to my o tym decydujemy, a co za tym idzie — mamy nad tym władzę, by zdecydować właśnie o tym, co się wydarzy. Jeśli tak jest, to odpowiedzialność, która — tak jak wspomniałem — stanowić będzie jeden z fundamentów świadomego i spełnionego życia, będzie po naszej stronie.
Ty jesteś odpowiedzialny za wszystko, co wydarza się w Twoim życiu. Nikt inny. Żadna siła wyższa, żadne gwiazdy, żaden los, żaden inny ktoś. Ty sam. Ci wszyscy i to wszystko, co wymieniłem, czyli gwiazdy, siła wyższa, inni ludzie, los, przeznaczenie mają wpływ na to, co się wydarzy w Twoim życiu. Mają wpływ, często bardzo określony, ale nie mają władzy nad Tobą i nad tym, co się będzie działo z biegiem upływającego czasu. Mieć wpływ, a mieć władzę, to dwie różne sprawy. To dwie różne kwestie. Poprzez posiadanie wpływu wymienione czynniki mogą wywierać presję, nakłaniać, stwarzać tendencje do tego, byś Ty postępował w taki, a nie inny sposób. To stwarzanie okoliczności.
Jeśli okoliczności sprzyjają, jest większe prawdopodobieństwo, że coś się wydarzy. Ale sprzyjające okoliczności nie determinują na sto procent zdarzenia. Czyni to człowiek poprzez podjęcie decyzji. Pada deszcz, jesteś skacowany, jest niedziela, natomiast w planach był na dzisiaj bieg przełajowy. Trening przed maratonem. Możesz spać do wieczora, wszak okoliczności są ku temu sprzyjające. I jeszcze do tego łeb pęka. Ale możesz wstać, założyć dres i pobiec. Wybór należy do Ciebie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz